Komentarze
Zamach na symbol, Francje czekają trudne dni
Ilekroć we Francji dochodzi do takich zamachów, zawsze chodzi o to, by uderzyć w jakiś symbol. Nie wystarcza krzywda zadana konkretnej osobie czy rodzinie. Celem jest destabilizacja całego kraju – powiedział arcybiskup Strasburga po wczorajszym zamachu na jarmark bożonarodzeniowy w tym francuskim mieście. W wyniku strzelaniny zginęły trzy osoby, a 13 zostało rannych. Zamachowcy udało się uciec. Okazał się nim urodzony w Strasburgu 29-letni islamista.
Zamach miał miejsce 150 metrów od siedziby strasburskiej kurii. Abp Luc Ravel opowiada, że kilka godzin przed tym tragicznym wydarzeniem sam był na jarmarku, który co roku jest dla miasta wielkim wydarzeniem i przyciąga też licznych turystów z zagranicy. Panowała radosna, przedświąteczna atmosfera, były tam całe rodziny, mnóstwo dzieci. Wszyscy czuli się bezpiecznie, bo zastosowano surowe środki bezpieczeństwa. Tym niemniej terroryście udało się zaatakować, a nawet zbiec z miejsca zamachu. Zdaniem abp. Ravela islamistom chodzi o destabilizację Francji, o rozniecenie sporu wokół migrantów, ich integracji. A w aktualnej sytuacji są to kwestie bardzo delikatne – powiedział metropolita.
“Ten zamach spowodował konkretne ofiary w ludziach, ale ma on również podwójny wymiar symboliczny – powiedział Radiu Watykańskiemu abp Ravel. – Strasburg, o czym wszyscy tu wiedzą, jest ze względu na ten jarmark stolicą Bożego Narodzenia, no i oczywiście jest też siedzibą instytucji europejskich. Wczorajszy zamach był uderzeniem w tę właśnie podwójną symbolikę. Zbiegiem okoliczności parlamentarzyści, którzy są tu raz w miesiącu, właśnie teraz mieli swoje obrady i ze względu na zamach też zostali zablokowani w parlamencie. Jarmark dla niektórych może być wydarzeniem czysto handlowym, jednak dla mieszkańców Alzacji jest to symbol świąt, ma więc charakter religijny. Widzimy więc, że symboliczny wymiar zamachu jest oczywisty i precyzyjny”.
Arcybiskup Strasburga zaznacza, że najbliższe dni będą bardzo trudne dla jego miasta i dla całej Francji. I to z powodów, które wydają się czysto materialne, a przy tym są jednak bardzo ważne. Setki, tysiące małych sklepikarzy w Strasburgu i w innych miastach na jarmarkach takich jak ten doświadczą radykalnego spadku obrotów w handlu. I wszystko to dzieje się teraz, kiedy w całym kraju panuje rozgoryczenie, którego uosobieniem jest protest żółtych kamizelek. We Francji narasta poczucie trwogi, a przy takich nastrojach łatwo o kolejne akty przemocy. Abp Ravel zapewnił o solidarności Kościoła z ofiarami. Dziś w południe we wszystkich strasburskich świątyniach biły dzwony. Rano odprawiano Msze w intencji ofiar. Kapelani szpitalni towarzyszą rannym i rodzinom poszkodowanych.
Bożonarodzeniowy jarmark w Strasburgu został tymczasem zamknięty. Odwołano też wszystkie towarzyszące mu imprezy. Rodzice zostali poproszeni o nie wysyłanie swych dzieci do szkoły.