Wywiady
Zdrowa pobożność
O tym, na czym polega fenomen Medjugorie z abp. Henrykiem Hoserem SAC, specjalnym wizytatorem apostolskim dla tego miejsca, rozmawia ks. Łukasz Gołaś SAC.
Ks. Łukasz Gołaś SAC: Księże Arcybiskupie, co się zmieniło od ostatniej wizyty Pallotti.FM w Medjugorie we wrześniu ubiegłego roku?
Abp Henryk Hoser SAC: Trwa ciągły strumień łask, które tutaj przepływają. Nie było zmian skokowych. W okresie zimowym spada liczba pielgrzymów, ale z pierwszymi dniami maja widać duży wzrost liczby pątników z całego świata. Ciągle zadziwia mnie dynamika tego miejsca, która przyciąga tak wiele osób. Nie ma specjalnej akcji rekrutacyjnej czy nagłaśniającej - to są postawy spontaniczne ludzi, którzy przyjeżdżają po raz pierwszy. To miejsce jest charyzmatyczne - przyciąga ludzi i widać to wyraźnie, bo oni to mocno czują i dlatego wracają. Tutaj się ludzie wyciszają, pogłębiają swoją wiarę i świadomość swojej przynależności do Kościoła. U wielu osób następuje też nawrócenie na drogę bardziej intensywnej czy radykalnej postawy pójścia za Chrystusem.
Rozmawiając z ludźmi, którzy byli wiele razy w Medjugorie usłyszałem, że potrzebują oni nieustannego nawracania się i porządnego wyspowiadania się oraz adoracji Krzyża świętego, odbywającej się tutaj, a także międzynarodowej Eucharystii. Pątnikom proponowany jest bogaty program duchowy?
- Ludzie bardzo sobie cenią taką bardzo obfitą możliwość różnych form duszpasterstwa. Często powtarzam, że pielgrzymka do Medjugorie to jest przeżywanie obecności Boga w naszym życiu i życiu Kościoła w przestrzeni i czasie. Tutaj cechą charakterystyczną jest przestrzeń, gdzie są dróżki różańcowe i jednocześnie Droga Krzyżowa. Trochę można powiedzieć ekstremalna, bo polega na wspinaniu się na górę po trudno ułożonych kamieniach. To są ważne elementy i koniecznie trzeba pobyć trochę dłużej, by ten program tygodniowy móc zrealizować i przeżyć te wszystkie chwile, które są tutaj dostępne. Oczywiście okolice też mają swoje znaczenie, dlatego, że na Bałkanach przez lata trwała heroiczna walka o utrzymanie wiary przed okupacją turecką. Ludzie jej bronili jako swojej głębokiej tożsamości. To również bardzo płodna ziemia męczenników i winogrona, które tu rosną to jakby symbol obfitości i Bożej łaski, która objawia się w tej materii eucharystycznej.
Czy możemy powiedzieć na jakim etapie są prace komisji badającej objawienia Matki Bożej?
- Komisji było tutaj już kilka, zwłaszcza przed wojną, ale potem przestały pracować. Benedykt XVI powołał komisję papieską, która pracowała pod kierunkiem kard. Ruini i która zakończyła swoją pracę w 2014 r. - jej konkluzje nie zostały jeszcze opracowane. Ale trwają dodatkowe badania nad tym fenomenem Medjugorie. Mówię fenomenem dlatego, że te objawienia mają trwać według „widzących”. To nowa sytuacja, która jeszcze nie wydarzyła się w Kościele, więc on, by dać swoją odpowiedź wiarygodną w ich temacie, musi wszystkie te elementy wziąć pod uwagę. Jest niewątpliwie pewne otwarcie związane z koniecznością rozwoju duszpasterstwa pielgrzymów i po to mnie tutaj wysłał i mianował Ojciec Święty, żebym pomógł miejscowemu kościołowi i parafii w przyjęciu tych pątników i zaofiarowaniu im obfitego programu.
Co się składa na ten fenomen?
- Przede wszystkim spowiedzi masowe, które tutaj mają miejsce. Takie spowiedzi nawrócenia, czyli bardzo głębokie przeżywanie pojednania najpierw z Bogiem, a potem z człowiekiem. I ten element łączy się z innymi, jak na przykład powrotem do pobożności eucharystycznej. Niezmiernie ważne są również przygotowywane katechezy i organizowane rekolekcje, w tym kapłańskie, na których co roku jest 300-400 duchownych. Poza tym są sesje i kongresy. Oraz dzieła charytatywne. To powoduje, że miejsce to przyciąga różne wspólnoty. Na chwilę obecną mamy 22 takie grupy - zarówno utwierdzone w Kościele z definicją kanoniczną oraz takie, które się dopiero tworzą. To też moje zadanie, by te drugie przebadać i określić ich charakter oraz zastanowić się nad ich przyszłością.
Przed nami wakacyjny Festiwal Młodych, na który zjeżdżają tutaj młodzi z całego świata, a na pewno z całej Europy.
- Przeżyłem jedno takie wydarzenie w ubiegłym roku z udziałem około 50 tysięcy młodych z 72 krajów. W tym roku mamy 30. odsłonę tego festiwalu, więc pewnie będzie jeszcze więcej uczestników. Hasłem tegorocznym festiwalu jest zachęta skierowana przez Jezusa do młodego człowieka: „Pójdź za mną”. Są różne sposoby by pójść za Chrystusem. Podstawowe powołanie to wybór do świętości, a potem do życia małżeńskiego i rodzinnego czy też samotnego lub do życia kapłańskiego i konsekrowanego w różnych charyzmatach. Ale wybór którejkolwiek z tych dróg musi być świadomy - nad tym będziemy się pochylać.
Czy podczas swojej posługi Ksiądz Arcybiskup spotkał się z „widzącymi”, a jeżeli tak to te spotkania wyglądały?
- Nie chciałbym o tym za wiele mówić. Ale dwa lata temu podczas mojej pierwszej wizytacji w Medjugorie rozmawiałem z czterema takimi osobami. Były to dobre rozmowy z ludźmi, którzy stąpają mocno po ziemi. Mogę tyle na ten temat powiedzieć.
Nie tęskni Ksiądz Arcybiskup do Polski, do Ołtarzewa?
- Oczywiście, że tęsknię. I to już kilkadziesiąt lat. Byłem 34 lata wcześniej na obczyźnie, a aktualnie kolejny rok jestem poza Polską, więc przyjeżdżam tam od czasu do czasu i tak wzmacniam w sobie patriotyzm.
Jak Ksiądz Arcybiskup zachęci, by przyjechać do Medjugorie?
- Zachęcam, by przyjechać tutaj z powodu zdrowej pobożności, która tu panuje i nad którą czuwamy. W Medjugorie można ogromnie dużo skorzystać od strony duchowej, spojrzeć na życie zupełnie z innej perspektywy i wrócić radośniejszym do swojej codzienności.