Imieniny: Alberta, Janusza, Konrada

Wydarzenia: Światowy Dzień Telewizji

Świadkowie wiary

arcybiskup jędraszewski w łapszach niżnych fot. Joanna Adamik | Archidiecezja Krakowska

- Kiedy wybuchło Powstanie Warszawskie był kapłanem zaledwie trzy lata. Żył na ziemi zaledwie lat 28. Młody człowiek. Młodziutki kapłan, który rozumiał, że teraz właśnie jego (…) szczególnym dziełem ofiarnym ma być dzieło ukazywania Chrystusa zwycięskiego pomimo cierpień i prześladowań – mówił o bł. ks. Józefie Stanku SAC abp Marek Jędraszewski w parafii św. Kwiryna w Łapszach Niżnych podczas Mszy św. sprawowanej z okazji rozpoczęcia peregrynacji jego relikwii po dekanacie niedzickim.

 

Proboszcz parafii o. Mariusz Skotnicki SchP przywitał metropolitę krakowskiego na spiskiej ziemi. Przedstawiciele parafii wyrazili radość z faktu, iż mają tak wielkiego rodaka jak błogosławiony męczennik ks. Józef Stanek. Wspomnieli, że w 1994 roku, kiedy kończył się krajowy etap procesu beatyfikacyjnego, na warszawskim Powiślu odsłonięto pomnik ks. Stanka. W tej uroczystości uczestniczyli już Spiszacy, łapszanie i przedstawiciele Związku Podhalan. W 2001 roku do Łapsz Niżnych sprowadzone zostały relikwie błogosławionego. Wcześniej Szkoła Podstawowa w Łapszach Niżnych otrzymała imię bł. ks. Józefa Stanka. Zapewnili, że po dziś kult i pamięć o tym kapłanie jest pielęgnowana wśród jego rodaków. Następnie został odczytany życiorys ks. Józefa Stanka po góralsku.

W wygłoszonej homilii abp Marek Jędraszewski przypomniał, że socjologowie religii obliczyli, iż w samym wieku XX za Chrystusa i dla Chrystusa zginęło więcej chrześcijan niż we wszystkich poprzednich dziewiętnastu wiekach razem. – Tak męczeński był ten XX wiek. Tak bardzo wystawiony na konieczność dawania świadectwa o Bogu w obliczu dwóch totalitaryzmów, które wydały chrześcijaństwu śmiertelną walkę. Z jednej strony ateistyczny system sowiecki, z drugiej strony neopogański, niemiecki, hitlerowski. A pośród nich katolicka, chrześcijańska Polska. I nie dziwny się, że właśnie ten czas połowy XX wieku i później na polskich ziemiach wydał tak obfity plon męczeństwa świadków wiary. Świadków miłości Chrystusa aż do końca. Świadków nadziei, że, mimo tego iż jest nienawiść i potęga zła ostatecznie to do Chrystusa i Jego wyznawców będzie należało zwycięstwo.

Metropolita podkreślił, że w tę historię męczenników wpisuje się także postać bł. ks. Stanka. Przypomniał, że ks. Józef doświadczył trudnego dzieciństwa i sieroctwa. – Ale potem właśnie dlatego, że chciał trwać przy Chrystusie odpowiedział na wołanie i dlatego kolejny etap jego życia to nowicjat pallotyński. A potem studia w Ołtarzewie pod Warszawą. I wybuch II wojny światowej.

Arcybiskup zaznaczył, że Polska podczas wojny została sama, ale nie straciła wiary w Chrystusa. Stąd, jak podkreślił, brała się nadzieja młodych Polaków, która popychała do obrony naszej ojczyzny. Wyjaśnił, że rok 1941, w którym ks. Józef otrzymuje święcenia kapłańskie, zdaje się być rokiem największych sukcesów systemów totalitarnych i czasem, kiedy dla Polski i Kościoła w Polsce nie ma już nadziei. Wtedy ks. Józef przybywa do Łapsz Niżnych, by odprawić swą Mszę św. prymicyjną. – Kiedy wybuchło Powstanie Warszawskie był kapłanem zaledwie trzy lata. Żył na ziemi zaledwie lat 28. Młody człowiek. Młodziutki kapłan, który rozumiał, że jego teraz właśnie podczas Powstania Warszawskiego szczególnym dziełem ofiarnym ma być dzieło ukazywania Chrystusa zwycięskiego pomimo cierpień i prześladowań.

Metropolita przypomniał, że ks. Józef nie chciał ratować własnego życia, choć miał możliwość ucieczki, ale pozostał ze swoimi. – Dalej odprawiał Mszę św., głosił Boże Słowo, rozgrzeszał, ratował rannych, przywracał nadzieję. Aż do owego dnia 23 września kiedy razem z innymi w sutannie, ze stułą na szyi opuszczał Warszawę. Wyciągnięty przez SS-manów z kolumn Polaków, bity, torturowany, zbliżał się do ostatniego momentu swego życia. Na wzór Chrystusa opuszczony, samotny, a  jednocześnie błogosławiący tych, którzy tracili wszystko, idąc w nieznane.

Ks. Stanek został powieszony na własnej stule. Metropolita przypomniał w tym miejscu znaczenie stuły kapłańskiej – jest ona symbolem męki krzyża św., ale jednocześnie symbolem łaski uświęcającej, która ozdabia duszę kapłana. – Wchodził zatem w tajemnicę śmierci Chrystusa. Tak bardzo z Nim zjednoczony poprzez tę stułę mówiącą o krzyżu, poprzez tę stułę, która mówi o zwycięskiej łasce Chrystusowej. Tak zawisł. Co myśleli inni, widząc go właśnie tak, opuszczonego, umęczonego, znieważonego? Co myśleli ci, którzy tracili nadzieję, idąc w nieznane, a wiemy – część na rozstrzelanie, część do obozów koncentracyjnych, a część do rozproszenia po całym ówczesnym terenie Polski? Być może myśleli to samo co Apostołowie, kiedy Chrystus umarł na krzyżu, a mordercy i sprawcy Jego hańby z poczuciem triumfu odchodzili ze wzgórza Golgoty, by radować się rozpoczynającym się świętem w Jerozolimie.

Arcybiskup podkreślił, że dziedzictwo ks. Józefa jest jak ewangeliczne ziarno, które musi obumrzeć. O nim samym przez wiele lat nikt w jego wiosce nie wiedział. Ale po latach i dziesięcioleciach staje się chlubą i symbolem nadziei.

Odnosząc się do słów dzisiejszej Ewangelii, metropolita powiedział, że ks. Stanek był dobrym człowiekiem i dlatego możemy dziś korzystać z dobrych owoców jego życia. Na zakończenie podkreślił, że Ci, którzy zawierzyli i złączyli swe życie z Chrystusem ostatecznie razem z Nim zwyciężą. Nawet jeśli wcześniej doznają odrzucenia i poniżenia ze strony wielkich tego świata. – Bo Chrystus po to przyszedł na świat, aby zwyciężyć grzech, śmierć i szatana.

Po Mszy św. ksiądz dziekan Józef Bednarczyk podziękował metropolicie krakowskiemu, że wyraził zgodę na peregrynację relikwii bł. ks. Józefa Stanka. Arcybiskup zapewnił o swojej modlitwie w intencji obfitych owoców peregrynacji relikwii ks. Józefa po dekanacie niedzickim.

Bł. ks. Józef Stanek był pallotynem. Podczas Powstania Warszawskiego pełnił funkcję kapelana zgrupowania „Kryska” AK. Zginął w walczącej Warszawie 23 września 1944 roku w wieku 28 lat. Był ósmym dzieckiem w rodzinie. Jego ojciec zmarł, kiedy chłopiec miał 7 lat. Wychowywała go najstarsza siostra. Święcenia kapłańskie przyjął w 1941 roku. Mszę św. prymicyjną odprawił 14 kwietnia i była to zarazem ostatnia Eucharystia sprawowana w rodzinnej wsi. Niemal od początku życia kapłańskiego posługiwał w konspiracji, będąc kapelanem Armii Krajowej. W czasie Powstawania Warszawskiego służył ludności cywilnej, sprawował nabożeństwa, spowiadał, opatrywał rannych. Nie skorzystał z możliwości uratowania swojego życia poprzez przeprawę pontonem na drugi brzeg Wisły. Wzięty do niewoli przez Niemców, po torturach, został powieszony na własnej stule. Jan Paweł II w 1999 roku ogłosił go błogosławionym – ks. Stanek znalazł się w gronie 108 Polskich Męczenników II wojny światowej.

Oceń treść:
Źródło:
;