Pod oknem
Zostawić ślad oparty na krzyżu
W niedzielę 15 października studenci należący do dominikańskiego Duszpasterstwa Akademickiego "Beczka" uroczyście zainaugurowali nowy rok nauki. "Mamy zostawić ślad, który jest trwały. Powiedzcie czy jest coś bardziej trwałego i pięknego niż świadectwo przywiązania do krzyża Jezusa Chrystusa?" - mówił do nich podczas wieczornej Eucharystii w Bazylice Świętej Trójcy w Krakowie abp Marek Jędraszewski.
Metropolita krakowski powiedział, że odczytane słowa proroka Izajasza są zapowiedzią przyjścia Mesjasza. Jak ocenił można ją przyjąć tylko otwartym sercem i umysłem i w dodatku jedynie wtedy, kiedy się uwierzy w prawdziwość tego, co mówi Bóg. Z tym jednak nie spotkało się nauczanie Jezusa Chrystusa na palestyńskiej ziemi.
"Był opór wobec Chrystusa i narastająca wobec Niego agresja, która przybrała postać skazania Go na śmierć, bo zbluźnił, głosząc siebie jako Syna Ojca Przedwiecznego. W dziejach tego odrzucenia i tego oporu był jak mało kto zanurzony św. Paweł" - opisał.
Przypomniał jak najpierw jako Szaweł walczył z chrześcijanami, a następnie doświadczył nawrócenia i ponownie napotkał na opór, tym razem wyrażony drwinami ze strony pogan na to, co głosił. "Ale ponad to wszystko, ponad te jego czysto ludzkie doświadczenia apostolskiego trudu było jedno podstawowe przekonanie, którym podzielił się z mieszkańcami Filipii: 'Wszystko mogę w tym, który mnie umacnia'” - stwierdził, dodając, że św. Paweł wskazuje także, że pierwsi chrześcijanie brali udział w zmaganiu się o Chrystusa w sposób bardzo świadomy.
Hierarcha uznał, że słowa św. Pawła zachęcającego do tego, by głosić Chrystusa tam, gdzie jeszcze nikt o nim nie słyszał, są skierowane także do współczesnych. "Tutaj dotykamy samej tajemnicy ucisku, który jest także naszym udziałem, ludzi żyjących w mijającej, już drugiej dekadzie XXI wieku. Bo on jest i wiemy o tym - świadome i niekiedy wręcz zaplanowane odrzucanie chrześcijaństwa jako pewnej doktryny, jako pewnej wizji Boga i człowieka" - podkreślił.
Wyjaśnił, że zarzuty wobec wierzących często sprowadzają się do drwin typu "Ty jesteś kościółkowy" i oskarżeń o to, że chcą żyć inaczej niż świat. "Przecież trzeba żyć tak, jakby Boga nie było i wziąć wszystko w swoje ręce. Ty się modlisz. Ty tracisz czas, by klęczeć, by adorować. A czemu nie postępujesz według zasady »Zrób to sam«. Sam zorganizuj swoje życie, zaplanuj w najbardziej szczegółowych detalach" - przytoczył niektóre argumenty przeciwko ludziom wiernym Ewangelii.
Dopowiedział, że niekiedy oskarżenia te nie są racjonalne, lecz oparte na szyderstwie czy lekceważeniu bądź silnych dążeniach, by wiara była czymś czysto prywatnym. "Przecież wiemy ile się robi dzisiaj, żeby z przestrzeni publicznej Europy, także Polski, usuwać znaki chrześcijańskiej wiary" - mówił, przywołując choćby film promujący Polskę, w którym z Giewontu usunięto komputerowo krzyż.
Arcybiskup zastanawiał się jak wyglądałaby ewangelizacja w pierwszych wiekach, gdyby chrześcijanie nie głosili prawdy o Chrystusie ukrzyżowanym i zmartwychwstałym. Zestawił ten fakt ze zdziwieniem niektórych biskupów europejskich, którzy podczas Światowych Dni Młodzieży rok temu byli zaskoczeni tym, że w Polsce można tak radośnie przyznawać się do Chrystusa na ulicach.
Zachęcił zebranych do tego, by zeszli z kanapy, jak wzywał rok temu papież Franciszek i zostawiali po sobie trwały ślad oparty na krzyżu Chrystusa. Dodał, że tylko on i przywiązanie do niego jest istotne. "Zmienia się świat, przemijają kolejne jego szaleństwa, przemijają także wrogowie krzyża, a krzyż stoi" - uwrażliwił.
Dodał, że każde pokolenie ma świadków, którzy krzyż uważają za jedyną nadzieję. "Każde pokolenie ma takich świadków. Przyszłość Europy i świata, także naszej ojczyzny, zależy od tego ilu takich świadków będzie – świadomych, pełnych zapału, gotowych na wszystko na wzór św. Pawła" - wskazał.
"Niech ta dzisiejsza Eucharystia będzie kolejnym błaganiem do Chrystusa, aby nas umacniał, był przewodnikiem w naszej drodze, aby każdego dnia potwierdzał, że to, że jest z nami, umacnia i daje nadzieję ostatecznego zwycięstwa" - zakończył abp Jędraszewski.