Pod oknem
Kard. Stanisław Dziwisz podczas odpustu w parafii św. Brata Alberta: Jesteśmy powołani, by na co dzień żyć Ewangelią miłości i braterstwa
- Nie wystarczy podziwiać piękną i świetlaną postać świętego Brata Alberta. My wszyscy jesteśmy powołani, by na co dzień żyć Ewangelią miłości i braterstwa, solidarności i służby – mówił kard. Stanisław Dziwisz podczas uroczystości odpustowych w parafii św. Brata Alberta w Krakowie-os. Dywizjonu 303.
– Nasza świątynia dzisiaj w dzień odpustu parafialnego ku czci św. Brata Alberta staje się Wieczernikiem, w którym najpewniej objawia się cała prawda o Bogu, który przychodzi do nas, który nas stworzył, o Jezusie, który nas odkupił i Duchu Świętym, który nas uświęcił – powiedział na początku proboszcz parafii św. Brata Alberta, ks. Paweł Kubani i powitał kardynała oraz zebranych wiernych. Rodzice bierzmowanych skierowali do kardynała prośbę o udzielenie ich dzieciom sakramentu dojrzałości chrześcijańskiej. – Dziękuję wam, że jesteście przy Kościele – powiedział do młodych arcybiskup krakowski senior.
W homilii przywołał postać św. Brata Alberta i przypomniał jego życiorys. – Osobiste cierpienia fizyczne i duchowe pomogły Adamowi Chmielowskiemu stać się wrażliwym na cierpienia i potrzeby innych ludzi – zauważył i podkreślił, że charyzmat św. Brata Alberta okazał się przejrzysty, ewangeliczny i zafascynował innych, pociągając ich na drogę służby. Z tego charyzmatu wyrosło Zgromadzenie Braci Albertynów i Zgromadzenie Sióstr Albertynek, kontynuujących powołanie i misję swego świętego założyciela.
W dalszej części homilii kard. Stanisław Dziwisz zauważył, że Brat Albert świadomie zrezygnował ze spokojnego trybu życia, wybierając służbę ubogim. – Nie chciał do nich przemawiać z wysoka przekazywać im tylko jałmużnę. Chciał im przywrócić godność. Dlatego w pewnym sensie stał się jednym z nich, utożsamiając się z ich losem – mówił i w kontekście postaci św. Brata Alberta, przywołał list św. Pawła do Koryntian i słowa proroka Izajasza.
Metropolita krakowski senior przypomniał moment beatyfikacji św. Brata Alberta, której dokonał św. Jan Paweł II. – Kardynał Karol Wojtyła – Jan Paweł II pozostawał pod wpływem ewangelicznej postawy ubóstwa i służby Brata Alberta, bo sam był ubogim i służył ludowi Bożemu tak samo gorliwie, choć na inny sposób. Przyszły Papież Bożego Miłosierdzia wyczuwał intuicyjnie świętość miłosiernego i pokornego Ojca Ubogich – podkreślił. – Nie wystarczy podziwiać piękną i świetlaną postać świętego Brata Alberta. My wszyscy jesteśmy powołani, by na co dzień żyć Ewangelią miłości i braterstwa, solidarności i służby – dodał.
Zwrócił się do młodych, przypominając moment gdy rodzice przynieśli ich do chrztu. – Dziś, już świadomie i osobiście, chcecie potwierdzić wasze pragnienie pójścia za Chrystusem jako waszym Panem i Zbawicielem. On jest najważniejszy. Dzięki Niemu rozumiemy, kim jesteśmy, jaki sens ma nasze życie – powiedział kardynał i zauważył, że dary Ducha Świętego pozwalają głosić Ewangelię, sprawiając, że człowiek jest mocny i wytrwały. – Liczy na was Kościół jako wspólnota Jego uczniów, do której mamy przywilej należeć. Niech was i nas wszystkich wspomaga świadectwo miłości i służby św. Brata Alberta, św. Jana Pawła II, a także ich orędownictwo w niebie, przed obliczem Boga, Ojca Miłosierdzia – zakończył kard. Stanisław Dziwisz.
– Pragnę podziękować za obecność, dobre słowo, za życzliwość dla nas – powiedział przed błogosławieństwem do kardynała proboszcz, ks. Paweł Kubani. Wyrazy wdzięczności złożyli także bierzmowani. – Gratuluję wszystkim kapłanom, którzy posługują w tej parafii. Widzę, że ich praca przynosi owoce wśród młodzieży – odpowiedział kardynał Stanisław Dziwisz. – Niech ten sakrament, który umacnia w wierze, umacnia ich wolę – dodał, podziękował zebranym i życzył, by Duch Święty ich wspierał i udzielał swych darów.